POSTBUS 4049 , 1620 AH Hoorn
Zero Wi-Fi = pełna regeneracja. Informatycy, którzy naprawdę chcą odpocząć od Slacka, maili i powiadomień, wybierają miejsca, gdzie telefon robi za aparat, a nie drugi ekran do pracy.
Niektórzy IT-owcy nie umieją odciąć się od kodu – ale robią to z klasą. Hawaje, Bali, Teneryfa – jeśli jest szybki internet i kawa, to czemu nie? Praca z widokiem na ocean to też forma wakacji (pod warunkiem, że nie cały dzień spędzasz w VSCode).
Wyjazdy do klasztorów, lasów, czy jurty na Mazurach. Serio. Niektórzy specjaliści IT marzą o shutdown systemu nerwowego. Żadnych ekranów, tylko natura, książki i głęboki oddech.
Dla niektórych wolny czas to... idealny moment na rozwój. PyCon, DEFCON, CCC, warsztaty z AI lub Kubernetes? Tak – dla geeków to jak Opener dla fanów muzyki.
Coraz więcej informatyków inwestuje w kampery z porządnym Wi-Fi. W dzień trochę pracy z lasu, w nocy ognisko i gitara. Kto powiedział, że trzeba wybierać między pracą a podróżą?
Niektórych ciągnie do technologicznych metropolii – Berlin, Amsterdam, Londyn. Zwiedzanie, dobry espresso bar, odwiedziny w lokalnym coworku albo... zakup nowego MacBooka.
Nie każdy chce gdzieś jechać. Dla wielu informatyków najlepszy urlop to tydzień spędzony z dala od ludzi, za to z backlogiem gier, własnym NAS-em i ulubionym systemem chłodzenia (w piwie i PC).
Informatyk na urlopie to zjawisko rzadkie, ale piękne. Czy wybierze odludzie bez zasięgu, czy coworking pod palmami – liczy się jedno: by na chwilę odłączyć się od systemu i zresetować głowę. Bo nawet najlepiej działający serwer wymaga czasem… rebootu.